Home

O stronie

M2Pierwszy raz zobaczyłam Irlandię w 2006 roku i czułam, że wrócę tu na pewno. Po przeczytaniu książki – Bar McCarthy’ego wiedziałam, że nie jestem w stanie się obronić przed irlandzkim oczarowaniem. Peter McCarthy – Anglo-Irlandczyk – pisarz, aktor, dziennikarz, prowadził programy w BBC, podróżował po całym świecie i zastanawiał się czy istnieje genetyczna pamięć miejsc, w których nigdy się nie mieszkało czy też może jest się sentymentalnym durniem, któremu zdrowy rozsadek zmąciła nostalgia i guinness.
Nie ma co przesadzać ze stereotypami – Irlandia to nie jest wyłącznie kraina poetów, muzyków, elfów i krasnoludków. Co prawda, jeżeli chodzi o skąpe z natury krasnoludki, Irlandczycy – obok własnych mieszkań i domów budują dla nich małe, śliczne domki – licząc na to, że skrzaty zamieszkają w nich i zgromadzą swoje skarby.
Moje marzenia szybko nabrały rumieńców. Zaczęły się wieczory z mapami i listonosz coraz częściej przynosił paczki z książkami ze stemplem Eire.
Szybko zorientowałam się, że nie warto tylko czekać, lepiej wprowadzać pragnienia w czyn i credo życiowe Petera McCarthy’ego przyjęłam za swoje – Jaki sens ma umiar w zażywaniu życiowych przyjemności, oszczędzanie stron na później, jeśli w każdej chwili ktoś może strącić cię w ciemną otchłań?

Jeśli życie jest księgą, czytaj ją póki możesz. Nie zostawiaj stron na potem, bo potem może nigdy nie nastąpić.
Jedno z moich magicznych irlandzkich miejsc to Arany. Wspaniałe wyspy, pełne starożytnych fortów i atmosfery dawnych wieków, gdzie dla wtajemniczonych otwiera się krawędź czasów w celtyckim Thin Place. Może takie miejsca są wszędzie gdzie nasze serca się otwierają?
Nie będę już nigdy odkładać niczego na potem, bo potem nigdy nie przyjdzie…

Leave a comment